sobota, 1 marca 2014

Rozdział 21

- Pan Horan żyje, ale miał komplikacje w nocy.
- Jakie komplikacje? - zdziwiłam się.
- Nie mógł oddychać, ale teraz jest wszystko dobrze. Nie trzeba się niczym przejmować.
- To dobrze - mówił Liam.
- Może cie go odwiedzić, ale pojedynczo. Jeśli chcecie to możecie wziąć przepustkę dla niego, aby wrócił do domu - dokończył
- To o tym później pogadamy - Louis.
-  Ja wejdę ostatnia - powiedziałam do reszty.
Poczekałam jak wszyscy do niego wejdą.  Teraz była moja kolej. Weszłam powoli do sali. Na łóżko go nie było, bo stał przy oknie, patrząc na drzwi przez, które właśnie weszłam.
- Niall !!!
- Jasmin !!!
 Podbiegłam do niego, aby się przytulić.
Nie chciałam się od niego odczepić. Tak bardzo mi tego brakowało. Brakowało mi JEGO.
- Jasmin ja też cię kocham. Wszystko słyszałem. I chcę do ciebie wrócić. Zawsze tego chciałem.
- Tak bardzo się cieszę - no nie mogłam wytrzymać bez łez. Tylko że te łzy nie był ze smutku tylko ze szczęścia - tylko jeszcze nie mówmy o tym reszcie.
- Zgoda.
- Muszę już iść.
- Tylko jutro przyjdź.
- Przyjdę - na pożegnanie pocałowałam go i wyszłam na korytarz gdzie czekali na mnie pozostali.
- Co wy na to, aby skorzystać z przepustki jaką dał nam lekarz. Dokładniej Niallowi - Harry.
- Najpierw dowiedzmy się więcej o co chodzi i w ogóle - Bella.
Zaleźliśmy gabinet lekarza. Zapukałam i zaraz dostaliśmy pozwolenie na wejście.
- Dzień dobry - powiedziałam miło.
- Dzień dobry.
- Pan mówił coś o przepustce dla Nialla. Mógł by pan nam to wyjaśnić?
- Pan Horan mógł by wyjść dzisiaj ze szpitala, ale w domu musiałby ciągle leżeć w łóżku. Cały czas i być pod stałą opieką. Nie może się przemęczać.
- To my z niej skorzystamy - odpowiedział Louis.
- To proszę powiadomić Pana Horana i zaraz przyjdziemy z wypisem.

***

Siedzieliśmy już w domu. Niall od razu poszedł do swojego pokoju się położyć. Ja siedziałam na kanapie przed telewizorem z resztą.
Przyszedł mi sms.

Od Niall
"Jestem głodny, a jest pora obiadowa. Mogłabyś?"

- Niall jest głodny? - zapytał się ze śmiechem Hazza.
- No powinien być już obiad więc zaraz coś mu zrobię.
Wyszłam do kuchni. Miałam pomysł, żeby zrobić mu rosół. Taki jak jadłam w Polsce, robiony przez moją babcię.
Gdy zrobiłam nalałam do miski i wzięłam łyżeczkę. Szłam powoli na górę. Oj żeby się nie wylało - pomyślałam.
Doszłam bez rozlewania. Otworzyłam delikatnie łokciem drzwi i weszłam do środka. 
- Mam rosołek - oznajmiłam podchodząc do niego i siadając na łóżku.
- Ale ja nie lubię rosołu. Raz mi go zrobiłaś to mi nie zasmakował - burknął pod nosem.
- Trudno. To dla twojego zdrowia. No chyba, że chcesz wrócić do szpitalnego jedzenia?
- To też jest dobre.
Zaczęłam go karmić tak jak małe dziecko, bo wiem, że wszystko by robił, aby nie zjeść tego.
- Okropne - zaczął marudzić. Ja już mam na niego sposób.
Dałam mu kolejną łyżeczkę do buzi i zanim on to połknął to dałam mu buzi w usta.
- To teraz jest pyszne - cały uradowany był. Ja to mam sposoby.
Robiłam tak za każdym razem.
- No to już koniec. Zjadłeś wszystko - pokazałam mu pustą miskę.
- No to teraz coś ekstra za to, że zjadłem.
Pocałowałam go namiętnie. Nasze języki tańczyły swój taniec. Wszystkie pocałunki oddawałam, to samo robił Niall. Ta chwila była przepiękna.





~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Happy Birthday Justin <3


Hazza urodził się 1 lutego, a Justin 1 marca. 
Harry ma urodziny w sobote, Justin też.
Harry skończył 20 lat, Justin też

Hehe przypadek

4 komentarze:

  1. Ty dziewczynko mówiłaś, że ten rozdział mi zadedykujesz. No i muszę cię jednak zabić łyżką lub łyżeczką ;-D

    OdpowiedzUsuń
  2. Best blog ever ♥♥♥ dodawaj szybko nexta
    Zapraszam tez do mnie, moze obs za obs?
    http://love-stories-sucks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo ci dziekuje ze Niall pzezyl i zycze weny buziaki xx

    OdpowiedzUsuń
  4. bardzo ci dziekuje ze Niall pzezyl i zycze weny buziaki xx

    OdpowiedzUsuń

Szablon by
InginiaXoXo