sobota, 12 kwietnia 2014

Rozdział 26

 < Dedykuje ten rozdział Robercie >




- Kto to był? - zapytałam gdy Zayn odłożył słuchawkę.
- Paul. Pojutrze jedziemy na koncert do USA. Będziemy tam tydzień - wytłumaczył nam czarnowłosy.
- Co? Ja nie chcę - zaprzeczyłem.
- Musisz. To twoja praca. Jasmin sobie poradzi bez ciebie - Liam.
Westchnąłem.

*oczami Jasmin*

Wzięłam prysznic i ubierałam się w pokoju, w bieliznę. Miałam już zapinać sobie stanik, gdy poczułam czyjeś ciepłe ręce na biodrach.
- Ślicznie wyglądasz kochanie - mruknął mi do ucha.
- To mi zapnij stanik.
Przeniósł ręce na tył stanika i go zapiął z małym problemem. Ubrałam się i siedziałam na łóżku.
- Wiesz co kochanie? - zapytał.
- Nie.
- Mam złą nowinę - posmutniała - jedziemy za dwa dni do USA na tydzień.
- Co? Tak długo nie będę cię widzieć. Nie przeżyje.
- Nie przesadzaj. to tylko tydzień. Po myśl sobie co będzie jeśli wyjadę w trasę koncertową. To będzie trwało kilka miesięcy.
- Masz rację, ale będę tęsknić.
- Ja też. Zbieraj się jedziemy na zakupy, bo wyjadłem już wszystko z lodówki.
- Mój głodomorek.
Jak fajnie powiedzieć MÓJ. MÓJ głodomorek. MÓJ chłopak. Jest MÓJ. Cały MÓJ.
Wstałam i założyłam trampki.
- Gotowa - powiedziałam do Irlandczyka.
- No to w drogę - wziął kluczyki od auta i wyszliśmy z domu.
Otworzył mi drzwi jak dżentelmen,a ja wsiadłam. Chwile po tym i on siedział już w aucie. Pojechaliśmy jak zwykle do Tesco.
Wzięłam wózek i ruszyliśmy wgłąb sklepu.
Po 30 godzinnym chodzeniu po sklepie, kupiliśmy:  ser, mięso, jogurty, mleko, masło, warzywa, owoce, napoje, piwa, wódka (tak na zaś), soki, chipsy, żelki, ciastka.
Rachunek nie był ani za duży, ani za mały.
Wróciliśmy do domu i rozpakowaliśmy zakupy. Wyjmując alkohol do kuchni wparował Harry.
- Oooo! Alkohol. To może impreza, bo za dwa dni jedziemy.
- No okey - zgodził się Niall.
- Będzie impreza!!!! - krzyknął Harry na cały dom.
Usłyszałam tylko "Jejj", "Super". Zero sprzeciwu.
Przygotowaliśmy wszystko i zaczęliśmy zabawę. Nie było głośnej muzyki czy od groma ludzi.
Zayn i Bella walczyli kto więcej wypije. Niestety Bells przegrała. Ledwo utrzymywała się na nogach. Też wypiłam dużo. Tańczyłam z Niallem i pozostałą piątką ( z Bellą próbowałam, bo było ciężko z nietrzeźwą)




~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Bardzo przepraszam, że taki krótki. Rozdział do dupy. Brak weny. Obiecuję, że kolejny będzie długi. Dodam najszybciej jak się da. Kocham was i zapraszam na obejrzenie zwiastunu.

4 komentarze:

  1. Dzięki za dedykację i fajny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  2. super czekam na nexta Dominika :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział :)
    http://iloveyouorhate.blogspot.com/ <-- zapraszam do mnie :**

    OdpowiedzUsuń
  4. Jesteśmy w tym samym wieku i to rozumiem, ale żeby pisać tak bezmyślnie te rozdziały? Postaraj się, by były chociaż trochę realistyczne :/

    OdpowiedzUsuń

Szablon by
InginiaXoXo