Usłyszałam piosenkę "Midnight Memories". Jest! Niall dzwoni. Odebrałam.
- Cześć słońce - przywitał się.
- Hej kochanie. Tęskniłam.
- Ale ja bardziej. Mam wieści - powiedział ucieszonym głosem.
- Jakie - zapytałam z ciekawości.
- Za dwa dni przyjedziesz do mnie. Załatwiłem ci bilety. Będziesz też na koncercie - od razu wkradł mm i się jeszcze większy uśmiech na twarz o ile to możliwe).
- I na ile do ciebie lecę?
- Niestety na dwa dni - choć usłyszałam, że będę tak krótko to i tak się cieszyłam, że w ogóle go zobaczę (no i zawsze marzyłam, aby być na ich koncercie).
Pogadaliśmy jeszcze jakąś godzinę i zakończyliśmy połączenie. Do salonu weszła Bella. Przywitałam się z nią, a ona usiadła na kanapie obok mnie.
- Za dwa dni jadę do Nialla - powiedziałam jej.
- Ja też. Liam do mnie zadzwonił i mnie poinformował.
- No to super - pisnęłam - jedziemy do USA. Jedziemy do USA - śpiewałam.
- Błagam nie śpiewaj.
Ma rację ja nie umiem śpiewać.
- Ja idę się pakować - powiedziała Bella powoli wstając.
- Teraz? Nie za wcześnie?
- Lepiej teraz niż później.
- Masz rację. Dobra ja też idę.
Wstałyśmy i ruszyłyśmy na górę.
Wyjęłam podróżną torbę i spakowałam 3 zestawy ubrań, bieliznę, kosmetyczkę, laptopa, itp.
*dzień wyjazdu do USA*
- Bella! Długo!? - wrzeszczałam - Spóźnimy się na samolot!
- Już schodzę!
Zeszła z góry, z torbą podróżną bardzo podobną do mojej. Wyszłyśmy z domu i wsiadłyśmy do taksówki, wcześniej zamówionej.
Jechałyśmy 15 minut. Zapłaciłam i wyszłyśmy. Szybkim krokiem poszłyśmy na odprawę, ale najpierw po bilety. Usiadłam na miejscu 26A, a Bella 26C. Usłyszałyśmy głos stewardessy oznajmujący, że mamy zapiąć pasy, gdyż wylatujemy. Wyjęłam laptopa i włączyłam Twitter. Było mnóstwo powiadomień i obserwujących. No tak zapomniałam. Jestem dziewczyną sławnego Nialla Horana. Czytałam niektóre twetty napisane do mnie i było mnóstwo hejtów. Między innym i o ten wypadek, że to niby moja wina. Może mają rację? Może gdybym z nim nie zrywała to by było dobrze? A jeśli on naprawdę był zamyślony i nie zauważył tira? Może gdyby uważnie patrzał to by zauważył jadącego tira po jego pasie i by zareagował? Dziewczyny by żyły. Zayn by nie popadł w depresję. Niall nie byłby w śpiączce. To chyba jednak moja wina.
Wyłączyłam laptopa i go schowałam.
*Po kilku godzinach*
Dolecieliśmy do USA dokładniej do Los Angeles. Chłopaki mieli na nas czekać przed lotniskiem, więc tam się udaliśmy. Zauważyłam czarnego Range Rovera. Podeszłyśmy bliżej, a drzwi się otworzyły. Wyjrzał z nich Louis. Wsiadłyśmy do środka.
- Cześć chłopaki - powiedziałam równo z Bellą, za co dostała ode mnie w ramię.
- Ej, a to za co? - zapytał.
- Za wszystko - zaśmialiśmy się wszyscy.
- Jedziemy teraz do naszego hotelu. Musicie się nacieszyć sobą - powiedział Louis.
- Niall jest w hotelu?
- Liam też - dopowiedział.
***
Przed hotelem było mnóstwo fanek. Ochroniarze nam pomogli wysiąść i dojść do drzwi. Weszliśmy do windy i pojechaliśmy na samą górę. Wyszliśmy z windy i doszliśmy do wielkich drzwi penthausa, by później je otworzyć i zobaczyć blond czuprynę.
- Jasmin! - krzyknął. Pobiegłam do niego i rzuciłam mu się na szyję. Pocałowaliśmy się długo i namiętnie.
- Zaraz się połkniecie - dodał komentarz Louis widząc nas.
- Zamknij się - warknęłam.
- To było też do Liama i Belli.
- Zamknij mordę - wysyczała przez zęby Bella.
- Jaka niegrzeczna. Lubię takie - powiedział z uśmieszkiem Harry.
- Przesadziłeś stary - podszedł do niego Liam i walną go w twarz.
Musiało boleć. Ale zasłużył.
- Dobra przestańcie - odezwał się Zayn.
- Za 3 godziny mamy koncert. Wy dziewczyny lepiej się już szykujcie, znając was - zaśmiał się Niall za co dostał po głowie. Ale jednak miał rację. Długo się szykujemy.
- Pokażę tobie nasz pokój - pokazał ręką, abym szła za nim.
Zaprowadził mnie do jakiś białych drzwi, które otworzył. Położyłam torbę na łóżku i wyjęłam ten strój (bez naszyjnika). Wyjęłam kosmetyczkę i miałam się udać do łazienki, gdy Niall złapał mnie za nadgarstki.
- A ty gdzie idziesz? - zapytał.
- Do łazienki się przebrać.
- Tutaj się przebierz. Co się wstydzisz.
- Ehh - jęknęłam.
Położyłam ubrania na łóżku i zaczęłam się rozbierać. Zostałam w samej bieliźnie. Niall cały czas się we mnie wpatrywał. Odwróciłam się do niego tyłem i odpięłam stanik, który spadł na ziemię. Poczułam ręce na biodrach i jego usta na mojej szyi.
- Wstydzisz się? - zapytał - Nie ma czego - mówił przez pocałunki. Zaczął podgryzać i ssać moją skórę, a gdy skończył oblizał i chuchnął na arcydzieło, jakim była malinka.
Usłyszałam otwieranie drzwi, a zaraz po tym zobaczyłam przerażoną minę Harrego.
- O mój Boże! Przepraszam - zakryłam się szybko, a on wyszedł.
Byłam cała czerwona jak burak.
- Debil - wykrzyczał Niall.
Ubrałam się szybko i wyszłam do łazienki. Uczesałam się i umalowałam. Wyszłam z Niallem do salonu. Wszystkie pary oczu były zwrócone na nas.
- Ładna malinka - zaśmiała się Bella.
- I jak dokończyliście - zapytał Louis.
Zabiję Harrego - pomyślałam.
- Tak, wiesz - dodałam sarkazmem. Byłam mega wkurzona.
- No już uspokój się. To nic złego - podniósł ręce w obronnym geście.
- Oh. Zamknij się już, Styles - wywróciłam oczami.
- Już spokojnie - podniósł ręce w geście obronnym.
- Zaraz jedziemy - powiadomił nas Paul, który znikąd się pojawił.
***
- 2 minuty do wyjścia na scenę - powiedziała jakaś blondynka.
Chłopaki szli już korytarzem, który prowadził do wyjścia na scenę.
Liam i Niall już coś wyprawiali. Oczywiście się zaśmiałam.
Stałam za sceną i ich obserwowałam jak się wygłupiają i śpiewają, przede wszystkim.
- A teraz zaśpiewamy "One way or Another" - zaczął Niall - wiem, że ona jest juz troszkę starsza i nie należy do naszej nowej płyty, ale pewna osoba bardzo ją lubi i to dla tego ją zaśpiewamy.
O Boże! Pamięta, że ją uwielbiam.
Zaczął śpiewać Harry, następnie Zayn, aż zaczął mój kochany Blondaś <Martyśka Malik wie też o kogo chodzi>
Chłopaki próbowali jakoś "tańczyć", choć bardzo dobrze wiem, że raczej się wygłupiali.
Nie no, ja chyba padnę przy nich.
Kolejną piosenką była "Little While Lies". Najbardziej podoba mi się odcinek kiedy Zayn śpiewa.
Oczywiście musieli się wygłupiać, a Niall "wywijać" tyłkiem.
Chłopcy odpowiadali teraz na pytania i zadania z Twettera. Niall musiał tańczyć swój irlandzki taniec. Zapytali się też Louis czemu nosi tak często paski, a on odpowiedział, że potajemnie myśli, że jest zebrą.
Po skończonych pytaniach, zaczęli śpiewać "You and I". Śpiewał Louis, aż wszyscy po prostu upadli.
Później ich o to zapytam. Wstali i dalej śpiewali.
Jakaś fanka rzuciła na scenę buta. LOL.
Harry poprosił o drugiego, ale pewnie zaraz tego pożałował, gdy dostał nim w krocze.
- O cholera! - krzyknęłam.
Paul zaraz wbiegł na scenę i zabrał go do ich garderoby. Posadził na kanapie, a ja w tym czasie przyniosłam mu kostki lodu w torebce.
Przyłożyłam mu i trzymałam, gdyż Loczek zaciskał ręce w pięści z bólu i nie mógł trzymać sobie. Trochę to niezręczne, ale czego nie robi się dla przyjaciół. Spojrzałam na Nialla i zobaczyłam jego zdenerwowany wzrok.
- Lepiej? - zapytałam.
Nadal miał zaciśnięte ręce i powieki. Szkoda mi go.
- Przyniosę ci wody - zaproponowała Bells.
Nic nie odpowiedział. Podeszła do mini lodówki i wyjęła zimną wod. Podała mu ją i usiadła obok. Odkręcił korek od butelki, a następnie napił się zimnej cieczy. Trzymałam mu jeszcze woreczek przez jakieś 10 minut, aż mu się nie polepszyło.
***
*Oczami Belli*
Dojechaliśmy do hotelu. Usiedliśmy w salonie, a Liam poszedł do pokoju. Posiedziałam jeszcze chwile z resztą i ruszyłam do pokoju. Widok jaki tam zastałam był zabawny.
Liam leżący na łóżku i gładzi swoje krocze.
Zaśmiałam się.
- Z czego się śmiejesz? - zapytał.
- Z ciebie - nadal się śmiałam.
- Mam na ciebie ochotę.
- Jakie wyznania.
Podeszłam do niego i usiadłam na nim okrakiem. Pochyliłam się i go pocałowałam. Pogłębił pocałunek. Zaczęłam zdejmować z niego bluzkę, a on się odwdzięczył tym samym. Zabrałam się za jego pasek i spodnie. Trochę się pomęczyłam, ale w końcu udało mi się zdjąć to cholerstwo. Zmienił pozycję i teraz ja byłam na dole. Zdjął ze mnie spodenki. Zostaliśmy w samej bieliźnie.
- Jesteś taka pociągająca - wymruczał.
Całował mnie w szyję i zjechał w dół. Przystał przy staniku.
- Musimy się tego pozbyć.
Włożył ręce pod plecy i zaczął odpinać biustonosz. Zaczął dalej zjeżdżać w dół, aż dotarł do majtek. Ściągnął je i zostałam nago. Jego ręka zjechała na dół, a drugą podtrzymywał się nade mną. Zaczął masować moją kobiecość. Włożył we mnie dwa palce i delikatnie nimi ruszał. Z moich ust wydobył się jęk rozkoszy. Kiedy to usłyszał uśmiechnął się. Wyjął palce, a ja przewróciłam go na plecy.
Oh jeszcze ona ma te bokserki? Tak nie może być.
Zdjęłam je, a moim oczom ukazała się jego erekcja.
- Wiesz, że mam największego z całego naszego zespołu? - zapytał.
- Teraz tak.
Uśmiechnęłam się i wzięłam jego przyjaciela w ręce. Ruszałam nimi w górę i w dół. Jęczał, a mi to dało motywację do dalszego działania. Wzięłam go ust. Ruszałam głową tak samo jak rękoma.
- O Boże! Dochodzę - jęknął.
Spuścił mi się w buzi. Połknęłam to.
Po chwili, znów leżałam pod nim. Sięgnął ręką do szafki nocnej. Wyjął z niej prezerwatywę. Aha. Czyli kupił sobie, wiedząc, że ja się zgodzę na uprawianie z nim sexu? Brawo Payne.
Założył ją i spojrzał mi w oczy.
Wszedł we mnie i powoli się poruszał, aby zaraz przyśpieszy swoje ruchy.
Jęczałam i niemal krzyczałam z rozkoszy jaką mi dał. Czując, że orgazm się zbliża, wbiła swoje paznokcie w jego plecy, a następnie przeciągnęłam w dół robiąc mu czerwony ślad.
Doszłam, a zaraz po mnie Liam.
Zdjął zużytego kondoma i położył się obok mnie.
- Kocham cię - powiedziałam wtulając się w jego nagi tors.
- Ale, ja ciebie bardziej - pocałował mnie w czoło - Dziękuję.
*Oczami Nialla*
Siedzieliśmy w salonie i oglądaliśmy telewizje. Z pokoju Liama było słychać jęki. Aha. Czyli wiemy już co robią.
- Mogli by się uciszyć - warknął rozzłoszczony Hazzuś.
- Oj Hazziątko. Nie bądź zły. Przykro nam, że nie mogłeś przelecieć kolejnej fanki, ale wiesz, że dostałeś z buta i nie możesz nadwyrężać sobie... - nie dokończyłem.
- Nie dokańczaj - syknął.
Jasmin wstała i ruszyła do pokoju,a ja zaraz za nią.
- Tylko nie hałasujecie tak jak Liam i Bella - krzyknął Louis.
Weszliśmy do pokoju, a zacząłem całować Jas.
- Ten twój strój jest bardzo kuszący - wyszeptałem jej do ucha.
- Przykro, ale ja nie mogę.
- Czemu? - zapytałem.
- Bo mam...
- Okres - dokończyłem za nią.
Kiwnęła głową potwierdzająco.
- Ale następnym razem tak cie wyrucham, że na dupie nie usiądziesz - powiedziałem, a ona się zaśmiała.
_______________________________________________________________
Przepraszam, że tak długo nie wstawiałam, ale miałam karę, później mi się komp zepsuł i teraz coś z Bloggerem. Mam nadzieję, ze się podoba rozdział. Proszę komentujcie. Dla was to sekunda a dla mnie motywacja na dalsze rozdziały.
Do następnego :)
Oczywiście, że wiem o jakiego blondaska Ci chodzi. O naszego Damianka oczywiście, ale pamiętaj, że on jest mój! <3
OdpowiedzUsuńKooocham twojego bloga! <3
Zaisty rozdział ''- Ale następnym razem tak cie wyrucham, że na dupie nie usiądziesz - powiedziałem, a ona się zaśmiała.'' ten tekst mnie rozwalił
OdpowiedzUsuńCzekam na następny tak zarabisty rozdzial jak ten XD ^_^ dodaj go szybko pliss...
OdpowiedzUsuńTo jest boskie ;*
OdpowiedzUsuńhahaha...rozwaliła mnie część z Hazzą i tym butem :D next please :*
OdpowiedzUsuńBOŻE TO CO ZA CHŁAM!!!\ WEŹ SIĘ LECZ TY GNOJÓWO PIERDOLONA SZMATO ZWALONA.
OdpowiedzUsuńTY MYŚLISZ, ŻE TO FAJNE JEST? TO GŁUPOTA!! CIPA AŻ MNIE ROZBOLAŁA OD CZYTANIA TEGO. WEŚ SIĘ LECZ.
OdpowiedzUsuńMOJA CIPECZKA CIERPI PRZEZ CIEBIE : >>>>
OdpowiedzUsuńNAJAL MA WE MNIE SWOJEGO KUTASKA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńA TY NIE PISZ TAKICH GŁUPOT!!!!!!!!!!!!!1
NAJAL JEST MÓJ! A NIE TWÓJ.
TY SIĘ LECZ. CO TY MYŚLISZ SE? ŻE JESTEŚ FAJNA? TY POJEBANA JESTEŚ.
PIZDA JEBANA.
USUŃ TEGO BLOOGA BO ŻAL DUPE ŚCISKA.
Jak ci się coś nie podoba to po co go czytasz. A tak po za tym to jak masz coś do niej to masz coś do mnie. Pizda jebana to cie zrobiła i nie zabiła
Usuń