środa, 22 stycznia 2014

Rozdział 12

Siedzieliśmy w salonie z Harrym i Niallem. Do salonu wszedł Lou z paczką żelków. Już po wyrazie twarzy Nialla widziałam,że jest wkurzony.
- Kurwa!!! Lou znów zabrałeś moje żelki- podniósł ton głosu.
- Nie wkurzaj się tak. To tylko żelki- zaczęłam bronić Louisa.
- Nie wtrącaj się- to zabolał. Będzie się teraz kłócić o zwykłe żelki.
- Niall uspokój się. Nie widzisz, że Jasmin właśnie się przestraszyła?- Louis zaczął uspokajać Nialla, ale to i tak nic nie pomoże.
- Zamknij się Tomlinson- warknął Horan.
- Nie Niall- zaczęłam- kłócimy się o drobnostki. Teraz o to że Lou zabrał ci żelki. To tylko żelki. Może my po prostu się pośpieszyliśmy...- Niallowi już oczy się zaszkliły.
- Masz racje... zbyt często się kłócimy.
- Może zostańmy najlepszymi przyjaciółmi. Na chwile jak już się uspokoi cała ta sytuacja.
Harry już patrzał na całą tą sytuacje, Niall już prawie płakał, Lou myśli, że to jego wina no świetnie.
- Ale ja cię kocham. Nie wytrzymam bez ciebie. 
- Niall będę przy tobie. Nie będziemy razem, ale będę twoją przyjaciółką. Jak już będę wiedziała, że chce z tobą być to w tedy będziemy razem, no chyba, że znajdziesz sobie kogoś innego to w tedy będziemy...
- Nie znajdę sobie kogo innego ja chcę tylko ciebie.
Nie wytrzymał i wybuchł płaczem w tym wychodząc z salonu.
Stałam jak wryta nie wiedząc co ze sobą zrobić. Przed chwilą zraniłam swojego (już) przyjaciela. Zawsze marzyłam, żeby być z nim, a teraz zerwałam z nim. Chciałabym zapomnieć o wszystkim. Chciałabym być w Polsce i nigdy nie przyjeżdżać tu do Londynu. Ale chcieć to można. Sama już nie wytrzymałam i pierwsza łza spłynęła mi po policzku.
Harry od razu mnie przytulił, a zaraz po nim Louis. I pomyśleć, że przez głupie żelki rozstaliśmy się.
Z góry zszedł Zayn.
- Co się stało? 
Nie wiedziałam co powiedzieć. Po prostu wielka gula utknęła mi w gardle. Spojrzałam znacząco na Harrego, aby to on odpowiedział.
- Niall wrócił do jedzenia- zaśmiał się pod nosem.
- Boże. Bidulka teraz cierpi.
Teraz to on do mnie się dołączył. Wtuliłam się w niego jak małe dziecko.
Głaskał mnie po głowie i uspokajał. Kiedy już od niego się oderwałam po prostu widziałam współczucie w jego oczach. Poszłam do łazienki, w której się zamknęłam. Spojrzałam w lusterko. Wyglądałam tragicznie. Podpuchnięte oczy, rozmazany makijaż, cała blada byłam. Po prostu koszmar. Od razu można mnie wziąć do horroru. Nie chciałam szybko wychodzić z łazienki. Usiadłam na kafelkach i ryczałam.
Pierwsze pukania się rozeszły. Nie otwierałam. Drugi raz ktoś puka. 
- Jasmin proszę cię wyjdź.
Nic nie odpowiedziałam. Milczałam. 
- Bo sam otworzę.
Po głosie można było rozpoznać, że to był Zayn.
Wstałam i otworzyłam. Wparował do środka jak torpeda. Obejrzał mnie czy przypadkiem sobie czegoś nie zrobiłam.
Wyszłam z łazienki kierując się do salonu.
- Odwieź mnie do domu.
- Okey.
Założyłam buty i bluzę. Wyszłam z domu. Zayn otworzył mi drzwi, a ja weszłam. Wsiadł z drugiej strony. Odpalił silnik i ruszyliśmy. 
Po 15 minutach byliśmy na miejscu.






~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mam nadzieję że mnie pamiętacie. Ten rozdział
 schowała bym do teczki o nazwie "Najgorszy rozdział". 



Czytałaś = Komentujesz


Koffam was <3

4 komentarze:

  1. świetny blog, jestem wielką fanką.

    Zapraszam do mnie http://zaynmalik-my-life-fanfiction.blogspot.com/ oraz http://storyofmylife-onedirection-fanfiction.blogspot.com/ dopiero zaczynam ;***

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest świetny <3
    Od dzisiaj będę go czytać serio :)


    Zapraszam do mnie:
    http://alwaytogethe.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Super..... mmmmm super :) Zapraszm do mnie:

    http://skinnyloveniallhoranfanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Szablon by
InginiaXoXo