Rozdział 14

Kiedy się obudziłam, obok mnie Zayna już nie był. Wstałam, wzięłam ciuchy i wyszłam do łazienki.

Kidy się ogarnęłam zeszłam na dół. Tam już się rozchodził przecudny zapach naleśników. Weszłam do kuchni. Na stole leżały już sterta naleśników. Spróbowałam jednego. Przepyszne.

- Nie wiedziałam Zayn, że umiesz tak smażyć.

- No ma się ten ukryty talent.

Po skończonym śniadaniu pozmywałam po nas naczynia i poszłam do salonu. Usiadłam obok Zayna.
- O której jest impreza?- zapytałam.
- O 19.00. Masz jeszcze dużo czasu, żeby kupić prezent.
- Pojedziesz ze mną?
- Tak, oczywiście.

Pojechaliśmy do centrum. Myślałam nad kupieniem mu kotka. Wiem, że uwielbia koty. Skierowaliśmy się do zoologicznego. Tam wpadła mi w oko mała kocica.

 Jest przepiękna. Kupiłam ja i pojechaliśmy najpierw do domu Zayna, żeby ten mógł wziąć swoje rzeczy bo umówiliśmy się, zę naszykuje się u mnie. Potem pojechaliśmy do mnie.

*Godzina 18.00*

Powoli zaczęłam się szykować. Najpierw prysznic.    Wysuszyłam włosy. Ubrałam się w to. Zeszłam na dół i czekałam na Malika. Mieliśmy jeszcze 25 minut. Długo nie musiałam czekać bo wyszedł z łazienki.

*Na imprezie*

 - Cześć Harry- przywitałam się z nim całusem w policzek- Do dla ciebie- dałam mu pudełko, w którym jest kociak.
- Trochę ciężki- otworzył pudełko i z wielkim bananem na twarzy podziękował mi.
- I jak podoba się?
- Podoba się? Jest cudowny. Jak ja kocham koty.
- To jest kocica. Wiedziałam, że się spodoba.
Jeszcze raz mnie uścisną i poleciał na górę odłożyć kota. Ja wzrokiem wyszukałam Liama, Louisa i... Nialla. Usiadłam na kanapie obok Lou. Ten jak zwykle się wygłupiał. Jak dziecko- pomyślałam. Nie było za dużo osób.
- Czy mogą panią prosić?- zapytał się Louis.
- Ależ oczywiście.
Poszliśmy na parkiet. Dobrze, że umiał tańczyć, bo nie lubię mieć podeptanych butów.
Po skończonym tańcu, nadszedł czas na wolny kawałek. Miałam już siadać kiedy ktoś pociągną mnie za rękę. Tym kimś był.... Niall. Powiesiłam ręce na jego szyi, a jego ręce znalazły miejsc na moich biodrach. Tak kołysaliśmy się do muzyki. Wpatrywał się w moje oczy tak głęboko, że chyba w nich utonął.
- Co ci się stało w rękę?- przerwał tą ciszę.
- Nic. Tylko zarżnęłam się przy robieniu kolacji.
- No to chyba Zayn nie za dobrze cię przypilnował.
- To nie jego wina.
Skończyliśmy temat. Dobiegł koniec muzyki. Oderwałam się od niego. 
Usiadłam na kanapie. Harry dał mi drinka.

*2 godziny później*

Zostaliśmy tylko ja, Harry, Liam, Louis, Zayn i Niall. Byliśmy już pijani i to bardzo.
Zaczęłam tańczyć.

Zbliżyłam się do siedzącego na kanapie Harrego. Usiadłam na nim okrakiem.
- I teraz coś dla jubilata- tylko to powiedziałam. Reszta się tylko przyglądała poczynaniom. Zaczęłam go całować. Nie były namiętne, ale bardzo nachalne. 
Kiedy skończyłam wstałam. Poprawiłam swoją minióweczkę. 
- No mi takiego prezentu nie dałaś- powiedział oburzony Zayn.
- Mogę to nadrobić. Jeśli chcesz?
- Mogę spróbować.
Podeszłam do niego i tym razem tak jak Hazze zaczęłam całować Zayna.

*rano*

Obudziłam się z bólem głowy w salonie. Nieźle wczoraj zabalowałam. Weszłam do kuchni gdzie siedział Lou. Podał mi wodę i tabletki. Łyknęłam od razu.
- Chcesz obejrzeć filmik z wczoraj?- zapytał.
- Jaki filmik?
- Wczoraj nagrywałem wszystko co się działo.
- No okey.
Kiedy filmik się zaczynał dołączył do oglądania Zayn.
Jak się skończył. Mulat był strasznie zestresowany? wkurzony? Nie wiem trudno to odczytać.
- Boże jestem z Perry, a ja chciałem się z tobą całować. Więcej ja się z tobą całowałem.
- Oby się o tym nie dowiedziała- Lou od razu spuścił głowę gdy Zayn o tym powiedział- Lou nie mów mi, że wysłałeś jej ten filmik.
- Oczywiście, że...






~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
To już 14 rozdział. Dziękuje za półtora tysięcy wejść.
5 komentarzy = next

Happy Birthday Harry !!!!

Boże on już kończy 20 lat. Już w tym zespole nie będzie żadnego nastolatka.